Wrocławskie Dni Fantastyki cieszą się sporym uznaniem, bowiem to w czasie trwania tej imprezy jest wręczana prestiżowa nagroda, jaką są Kryształowe Smoki. Zdecydowanie jest to też najważniejsze wydarzenie o tematyce fantastycznej na terenie Dolnego Śląska. W tym roku w Centrum Kultury Zamek w Leśnicy odbyła się już XIV edycja. Czy była równie udana co poprzednie? A może lepsza? Co Wy o niej sądzicie? Zapraszam do dyskusji, a przede wszystkim do zapoznania się z przebiegiem imprezy.

Tym razem wejściówki medialne były rozdawane jednej osobie z danej redakcji, dlatego mój pakiet przekazała mi Alicja. Oprócz wejściówki otrzymałem czarną gumową opaskę z napisem „DNI FANTASTYKI 2018”, program godzinowy z mapą atrakcji w formacie A2, kilka ulotek wraz z kuponami rabatowymi oraz informator w ładnej oprawie w formie książki (A4). 

inwencja wlasnaCo do opasek, okazało się, że część uczestników dostała żółte opaski z festiwalu piwa… Jak co roku punkt akredytacyjny mieścił się w dwóch drewnianych chatkach, które umiejscowione były na dziedzińcu. Leśnicki zamek, w którym co roku odbywają się Dni Fantastyki, wraz z otaczającym go parkiem posiada swój urok. W samej Leśnicy nie sposób go nie odnaleźć, a można dostać się do niej na kilka sposobów. Jednym z nich i chyba najlepszym jest skorzystanie z szynowej komunikacji miejskiej. Jeżdżą tam trzy linie tramwajowe: 3, 10 i 20. Drugim – również bardzo wygodnym i szybkim – jest skorzystanie z usług PKP, które zapewniają bezpośrednie połączenie z wrocławskiego dworca głównego. Warto dodać, że mając skasowany czasowy bilet na komunikację miejską, można jechać pociągiem do Leśnicy za darmo. Trzecią opcją jest przyjazd autobusem, trochę bardziej kłopotliwy ze względu na korki. No i oczywiście własnymi środkami, czyli jak kto woli i jak komu wygodniej.

Co nieco o atrakcjach

Zdecydowanie Dni Fantastyki to jedna z nielicznych imprez, w czasie których część atrakcji jest dostępna dla wszystkich za darmo. Przyznam szczerze, że tym razem większość mojego czasu spędziłem na zewnątrz. Na prelekcje wybrałem się tylko w celach „szpiegowskich”. Na podstawie pozytywnych opinii znajomych i przepełnionych sal można stwierdzić, że prelekcje musiały być ciekawe. Zdarzyło się też kilka, w czasie których część uczestników opuściła sale. Atrakcje jak co roku przyciągały widza, ale miałem wrażenie, że ciągle jest to samo, głównie chodzi mi o wioski tematyczne i zewnętrzne warsztaty – wiadomo, tematyka związana z zamkiem. Jednak nie było nudno, urozmaicenie zapewniał motyw przewodni, jakim był horror (w zeszłym roku królowali superbohaterowie). Oczywiście zawsze da się zrobić coś lepiej, tym razem można było nadać całości troszkę mroczniejszego charakteru, ale nie zapominajmy, że jest to impreza dla wszystkich, tych małych i tych dużych. Miło było znów zobaczyć w rubryczce panel CreepyPasta, który tworzył Jakub Rutka i Mystery TV. w podziemiachDawniej na konwentach często pojawiały się CreepyPasty, przeważnie o godzinie 3 w nocy, ale w pewnym momencie zniknęły. Odbyło się też kilka atrakcji specjalnych, jak na przykład „Przygotowanie amunicji”, „Przymierzanie mundurów” oraz „Escape Room”, jednak on był dla nielicznych, czyli tych, którzy zdążyli się zapisać, reszta nie miała szans. Prócz spacerów wokół zamku, w czasie których dało się zauważyć mniejszą liczbę ludzi niż w czasie poprzedniej edycji, sporo czasu spędziłem w podziemiach, gdzie zlokalizowano strefę gier planszowych. W doborowym towarzystwie zawsze miło rozegrać partyjkę, szczególnie w tak klimatycznym miejscu.

Przejdźmy do punktu głównego

W sobotę o godzinie 17:00 rozpoczął się konkurs cosplay. Trwał prawie do 19:00. Łącznie wszystkich scenek było 28, z czego według mnie kilka w ogóle nie powinno mieć miejsca. lechitaJestem zdania, że organizatorzy powinni zrobić większą selekcję przy wyborze uczestników. Jeśli chodzi o przebieg konkursu, też nie mam za ciekawych wieści. Konferansjer był ten sam co zawsze, na scenie w miarę dawał radę, jednak nie popisał się umiejętnościami. Miał problem z odczytaniem niektórych nazw popularnych serii, a żarty były na poziomie „Familiady”. Na szczęście uczestnicy to nadrobili. Ich stroje, pomijając Golluma i Avatara, wprawiały w większy i mniejszy zachwyt. Popis Lechity porwał publiczność, czego niestety nie zauważyło jury, bo nagrodę publiczności zgarnęły Muzy z „Herculesa”. Nie powiem, że nie zasłużyły, bo scenkę miały świetną, ale okrzyki były większe podczas występu Lechity. Przesłodki był występ Małej Włóczykij, dziewczynka pokazała klasę, dziękując publiczności za oklaski. Podczas występu towarzyszył jej tata. Miło patrzeć, gdy rodzice dzielą wspólne pasje z dziećmi i dobrze się przy tym bawią. Po każdej scence głos zabierało jury, które wydawać by się mogło, że daje cosplayerom złote rady, docenia ich kunszt. Jednak nie do końca tak to wyglądało, wiele osób z publiczności dostrzegło, że coś jest nie tak. Szanowna komisja miała problem z wysławianiem się albo po prostu nie była przygotowana do oceny na żywo. W rezultacie kończyło się na kwitowaniu występu jednym zdaniem typu: „rzadko spotykane”, „jestem pod wrażeniem”. Duży niesmak pozostawił też wynik konkursu, który został ogłoszony podczas Gali wręczania nagród – punktu kulminacyjnego Dni Fantastyki. To właśnie podczas Gali są rozdawane Kryształowe Smoki w trzech kategoriach. Jedną z nich jest właśnie cosplay, główną nagrodę otrzymała cosplayerka przebrana za Ciri z uniwersum Wiedźmina. W mojej ocenie pierwsze miejsce należało się ostatniemu uczestnikowi, którego strój był inwencją własną. samara morganW kategorii horror zasłużenie nagrodę zgarnęła cosplayerka przebrana za Samarę Morgan z „The Ring”.
Sama Gala rozpoczęła się o godzinie 21:00 występem Gwardii Gryfa, która towarzyszyła podczas wręczania nagród i wychodziła na scenę po każdym rozdaniu. Swoim pokazem – tańcem z dobrą oprawą muzyczną – wprawiali publikę w rewelacyjny nastrój. Warto było przyjść i ich zobaczyć.

Co jeszcze?

Jak zawsze wystawcy, bez nich nie byłoby całej imprezy. Są miłym uzupełnieniem imprezy, a na ich stoiskach można znaleźć różne perełki. Dominowały produkty handmade, magnesy z otoczaków, ręcznie malowane filiżanki i kafelki, naklejki, zakładki z oryginalnymi grafikami, stoiskakubki, gry planszowe, różne gadżety, koszulki, bluzy i wiele, wiele więcej. Strefa wystawców mieściła się po lewej stronie za zamkiem (patrząc od wejścia głównego). W jej pobliżu, jeszcze bardziej po lewej znajdowała się strefa gastronomiczna, bez której byśmy nie wytrwali. Serwowano wiele potraw, poczynając od prostych frytek (były też kręcone), tostów, zapiekanek, krewetek, po rozmaite hamburgery i kto wie co jeszcze. Swój posiłek śmiało można było zapić dobrym schłodzonym piwem bądź innymi napojami bezalkoholowymi. W sumie strefy gastro były dwie, druga mieściła się po prawej stronie od wejścia. To tam znajdowało się stoisko wrocławskiego browaru „Profesja”, gdzie można było kupić ich kufle w przyzwoitej cenie oraz napić się złotego trunku. Jeżeli komuś nie odpowiadało jedzenie, które znajdowało się na DF, mógł podejść do sklepów, a w pobliżu do wyboru był Lidl, Aldi i Biedronka, a także mniejsze lokalne sklepiki.

Podsumowując

Podczas całej imprezy panował wspaniały klimat, ludzie byli życzliwi i uśmiechnięci. Mogliśmy tu spotkać innych, którzy dzielą te same zainteresowania co my, a także tych, którzy przyszli z czystej ciekawości, młodych i starszych. Tzagubiony krzyzowieco wspaniałe, jak wspólna pasja łączy ludzi. Niestety, tym razem przybyło nas mniej, co dało się zauważyć gołym okiem. Mam dziwne wrażenie, że DF-om brakuje powiewu świeżości, tak jak innym imprezom w Polsce. Ciągle obowiązuje ten sam schemat, a my zaczynamy przychodzić tylko dla znajomych, a wydarzenie staje się dodatkiem. Oczywiście są zmiany, jak inny motyw przewodni czy troszkę inne prelekcje, jednak warto spróbować odświeżyć sam schemat, może przyciągnie to nowych uczestników.
Ja osobiście bawiłem się świetnie wraz z grupą moich znajomych. Mimo wszystko uważam, że warto poświęcić weekend albo chociaż samą sobotę i przyjechać do Leśnicy na Dni Fantastyki.

Sabat