Pochmurne niebo, kolorowe liście leżące na chodnikach, powiew zimnego wiatru – z tym kojarzy nam się październik. Jednak nie zapominajmy o „strasznym” święcie, podczas którego królują dynie, lampiony, duchy, czarownice oraz inne potwory. Po raz drugi portal anime24.pl postanowił wykorzystać zwyczaj związany z maskaradą jako motyw przewodni swojego wydarzenia AnimeCon Halloween. Jak wypadła tegoroczna edycja tej imprezy i czy można ją uznać za udaną? Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na te, a także inne pytania, zapraszam do rozwinięcia poniżej.

Halloween start!

Impreza miała miejsce w dniach 27-28 października w Szkole Podstawowej nr 11 w Poznaniu. Pierwotnie konwent miał się odbyć tak jak rok temu na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, jednakże organizatorzy ponownie zrobili nam niespodziankę, zmieniając miejsce wydarzenia. Co więcej, poszli także na rękę osobom dojeżdżającym, które miały do Poznania więcej niż 100 km, i pozwolili im się zaakredytować wcześniej oraz skorzystać ze sleeproomu już 26 października. Tak więc uczestnicy tłumnie przybywali na teren imprezy już w piątek. O godzinie 21:00 rozpoczęła się akredytacja. Kolejny plusem było wpuszczenie wszystkich osób czekających w kolejce do szkolnej stołówki, aby nie marzły na zewnątrz.

Oficjalnie akredytacja rozpoczęła się w sobotę o godzinie 8:00. Na starcie otrzymaliśmy papierowy identyfikator oraz kawałek taśmy w kolorowe wzory, mający zastąpić powszechnie występujące smyczki, które moim zdaniem są bardziej wytrzymałe. Tradycyjnie każdy dostał też opaskę oraz skromną mapkę wraz z informatorem i cukierka. Wszakże czym byłoby Halloween bez łakoci?

Sleeproom, sanitaria

Uczestnicy mieli do dyspozycji dwa sleeproomy. Jeden znajdował się w podziemnych szatniach, tzw. katakumbach, zaś drugi był salą gimnastyczną zlokalizowaną na parterze, tuż obok Sali Main. Miałam okazję nocować w tym drugim pomieszczeniu i muszę przyznać, że było tam naprawdę ciepło, a tuż obok znajdowała się jednokabinowa toaleta. Natomiast od znajomych słyszałam, że warunki w „katakumbach” były gorsze. Główną wadą były światła na fotokomórki, więc uczestnicy mogli zapomnieć o śnie w ciemności, wystarczył najmniejszy ruch, by światła pozostały włączone. Z racji, że sleeproom był „podziemny”, doskwierało tam także zimno. Co z kwestią higieny? Prysznice znajdowały się obok szatni na dole, ale nie było oddzielnych kabin. Helperzy rozwiązali ten problem, rozwieszając sznurki, do których przyczepili zwykłe niebieskie worki. Nie pierwszy raz spotykam się na konwentach z takim środkiem zaradczym, ale muszę przyznać, że prowizoryczne zasłonki spełniły swoją rolę i każdy miał trochę prywatności. A jeśli już o tym mowa, to całe pomieszczenie było koedukacyjne, więc jak jeden mąż wchodziły tam zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Ogromnych kolejek do toalet/pryszniców jak na taką liczbę uczestników nie zauważyłam. Toalety znajdowały się na każdym piętrze, a czystość była zadowalająca, był też papier, ale w pewnym momencie zabrakło mydła. A przecież wszyscy dotykamy klamek, poręczy, drzwi, więc mycie rąk po wyjściu z toalety powinno być priorytetem. Co innego, gdy ktoś tego nie robi… Ale bądźmy cywilizowanymi ludźmi i dbajmy o zdrowie własne i innych uczestników!

Chodźmy coś zjeść!

O podniebienia uczestników zadbał japoński food truck Yaki Kingu, który oferował m.in. onigiri, zupę miso, okonomiyaki (w cenie ok. 10-20 zł). W szkole można było kupić matcha latte, dango oraz powszechnie spotykaną i uwielbianą bubble tea. Na stoiskach mogliśmy dostać także japońskie łakocie. W pobliżu szkoły znajdowały się dwa sklepy spożywcze, a około 5 min drogi piechota pizzeria. Uważam, że taka różnorodność potraw była zadowalająca, a food truck z pewnością był strzałem w dziesiątkę.

Stoiska, atrakcje

Wystawcy jak zawsze stanowią jedną z głównych atrakcji całej imprezy. Jeśli chcesz znaleźć magiczny upominek z konwentu, to tylko tam. Na tegorocznej edycji AnimeCon Halloween dominowali artyści, którzy oferowali naklejki, zakładki, printy, notesy, szkicowniki, naszyjniki, kolczyki, bransoletki i wiele więcej. Nie zabrakło także uroczych pluszaków, kubków z motywami z mangi i anime, poduszek, a nawet peruk. Jednakże odnoszę wrażenie, że poprzednia edycja była o wiele bogatsza we wszelkiego rodzaju itemy. Możliwe, że było to spowodowane tym, że w ten sam weekend odbywał się Warsaw Comic Con. Dało się szczególnie odczuć mały wybór mang, więc jeśli ktoś chciał uzupełnić swoją kolekcję, to musiał obejść się smakiem. A co z atrakcjami? Mieliśmy do dyspozycji DDR, UltraStar, salę konsolową oraz salę z planszówkami, czyli wszystko to, co standardowo oferują konwenty mangowe. Dużą popularnością cieszyła się także Wioska Naruto, która odzwierciedlała klimat tej serii i oferowała własny program atrakcji. Naprzeciwko znajdowało się fotostudio, do którego mógł udać się każdy i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. A na pasjonatów nowych technologii czekała sala z konsolą Sony PlayStation VR. Jeśli chodzi o punkty programu, to spora część nawiązywała do konwencji.

Cosplay

Czymże byłby konwent bez konkursu cosplay?  Kapelusze na głowy, miotły w dłoń i do dzieła! Do Sali Main zostali wpuszczeni wszyscy, którzy czekali na występy, a nawet zostało jeszcze sporo miejsca. Przypuszczam, że pozostali konwentowicze zaszyli się na prelekcjach lub w sleepromie. Występ rozpoczął się tradycyjnie z małym poślizgiem. Stroje uczestników były najwyższej klasy, część osób fantastycznie wczuła się w klimat halloweenowy i ich przebrania cieszyły oko. Scenki były zróżnicowane – komediowe, jak i bardziej poważne. Prowadzący był pewny siebie, roztaczał wokół ciepłą aurę i starał się rozśmieszyć widownię żartami. Oficjalnym patronem konkursu cosplay był Włókno-Land, który ufundował jako nagrodę bon na materiały.

Podsumowanie

Podczas całej imprezy panował wspaniały klimat, ludzie byli życzliwi i uśmiechnięci. Dało się odczuć magię Halloween, helperzy oraz cosplayerzy w klimatycznych strojach rozdawali cukierki. Pomarańczowe i czarne balony oraz połyskujące taśmy z nietoperzami zdobiły ściany i przejścia budynku. Helperzy w koszulkach „Dobre duszki” byli skorzy do pomocy.

Wybór placówki edukacyjnej jako miejsca na konwent był dobrym posunięciem. Preferuję wydarzenia, które odbywają się w szkołach, albowiem wszystkie atrakcje są dostępne w jednym miejscu i nie trzeba się przemieszczać do innego budynku Z dworca na miejsce konwentu dało się dojechać jednym tramwajem bez przesiadek i to można uznać za plus. Sleeproom był otwarty do godziny 15:00 w niedzielę, więc muszę przyznać, że to naprawdę długo, bo zwykle na innych konwentach trzeba opuścić budynek o wiele szybciej. Do tej godziny każdy spokojnie mógł się spakować, zjeść i pożegnać z przyjaciółmi.

Dziękuję za świetną imprezę z odświeżającym powiewem nowości. Mam nadzieję, że za rok także uda mi się zawitać do Poznania.